poniedziałek, 5 listopada 2007

Upadek Harpiena cz. 1

- To uzurpatorzy, z Ostwolfem ma czele! Zdrajcy!
- Tak Wasza Wielmożność, to zdrajcy! - przytaknął Wnuczowski. - Mało tego, to intryganci, hochsztaplerzy i szuje!
- To wiemy, ale co z tym zrobić?
- Wasza Wielmożność, Jaśnie Oświecony Książę, ba! Wasza Wysokość! Teraz jest nas czworo, to nie to samo, co osamotniony eks-król w kraju, który go nienawidzi! Ogłośmy secesję Harpienu, to na początek.
-  A co z Faronia i protektoratem?
- Już ja to rozegram po swojemu, niech Wasza Wysokość się nie martwi - dodał Wnuczowski.
- Dobrze, porozmawiaj z Faronem po swojemu. Ufam ci.
Tymczasem w pałacu królewskim w Elderze Regent Martin von Ostwolf wysłuchiwał relacji agenta wywiadu.
- Wasza Wysokość moi informatozy donoszą, że planowana jest secesja Harpienu. W skład grupy dysydentów wchodzą Łukasz Harpien, Aleksander Wnuczowski, Simon McMelkor i niejaka Gio McMilan, dowódcą jest...
- Niech zgadnę - przerwał mu Regent. - Łukasz Harpien.
- Otóż nie - gwałtownie zaprzeczył agent. - Dowódcą jest Wnuczowski, a Harpienowi tylko się wydaje, że to on dowodzi.
- Cóż wobec tego zrobimy Forysie? - Regent zwrócił się do premiera rządu?
- Jak to co? - zdziwił się von Gamm. - Nic, absolutnie nic i będziemy mieć problem Harpiena z głowy.
- Harpiena i nie tylko - skwitował to Regent.
- Oczywiście trzeba wszystkim dysydentom odebrać tytuły szlacheckie i obywatelstwa, no i przekonac jednego żeby tu wrócił.
- To jest oczywiste,  a przekonaniem zajmij się ty.

Koniec cz. 1. cdn.

Brak komentarzy: